Kwiat polskiej bułgarystyki:D (od lewej: Suróweczka, Karolka, Gabi, Ania, Paulinka i przesyłająca pozdrowienia z Wielkiego Tyrnowa Martóla)
Dziś zamieszczamy wspomnienia Gabrysi u Pauliny Surówki z letniego seminarium w Lozen.
"Chciałabym zamieścić kilka informacji, które mogą się przydać komuś, kto chce wziąć udział w kursie języka bułgarskiego w Lozen
Skąd? Gdzie? Jak? : Informacji o kursie należy szukać na stronie : http://www.zgapa.pl/zgapedia/
My o kursie językowym w Lozen dowiedzieliśmy się w ostatniej chwili właśnie dzięki temu linkowi. Później okazało się, że jest jeszcze jedno miejsce z uczelni, o czym poinformowała nas dr Wanda Stępniak – Minczewa (nasza lektorka), co pozwoliło kolejnej osobie z nami pojechać.
Potwierdzenie wyjazdu: Nie ma co się martwić, że oficjalne potwierdzenie wyjazdu jeszcze do nas nie przyszło. Jeśli Ministerstwo potwierdza, to raczej nie ma drogi odwrotu. Ostateczne potwierdzenie przyszło dopiero na tydzień przed wyjazdem. To potwierdzenie jedynie nazywa się tak formalnie. Właściwie znajdowały się w nim informacje jak dojechać do ośrodka Czerwonego Krzyża, gdzie mieliśmy mieszkać itp.
Podróż. Trzy dziewczyny (w tym ja) wybrały drogę lotniczą, czego tak naprawdę nie polecam. Jest niestety drogo. Przy czym nie ma bezpośredniego lotu Kraków – Sofia, więc nasza podróż trwała długo, bo musiałyśmy czekać około 7 godzin na lotnisku w Wiedniu. Najlepszą opcją jest autobus – dużo taniej, ale niestety także dłużej.
Lozen: Lozen to wieś, położona w pobliżu Sofii. Jednak sam kurs odbywa się na samym końcu tej miejscowości i na początku mieliśmy problem z dojazdem. Po jakimś czasie jednak zrozumieliśmy na jakiej zasadzie działają bułgarskie marszrutki i kierowcy chętnie nas dowozili do ośrodka jeśli wracaliśmy z Sofii.
Czerwony Krzyż: Mieszkaliśmy w ośrodku Czerwonego Krzyża, w domkach, które miały osobne pokoje z łazienkami, najczęściej 2-3 osobowe. Często korzystaliśmy z sal przystosowanych do prowadzenia zajęć. Można było także zajrzeć do sali komputerowej z dostępem do Internetu.
Jedzenie: W ramach kursu mieliśmy zapewnione wyżywienie – 3 posiłki dziennie. Jeśli jechaliśmy na wycieczkę, to zawsze dostawaliśmy suchy prowiant.
Zajęcia: W drugim dniu kursu jest przeprowadzany test sprawdzający nasze umiejętności z języka bułgarskiego. Od testu zależy na jakim poziomie będziemy się uczyć bułgarskiego na kursie (2 grupy początkujące, 2 średnie, 1 zaawansowana). Jednak jeśli ktoś nie był zadowolony ze swojej grupy to mógł się przepisać do innej.
Oprócz tego można było wybierać spośród innych zajęć - kultury, antropologii i literatury. Zajęcia odbywały się po porannych lektoratach. Ja osobiście polecam literaturę ponieważ codziennie przyjeżdżał do nas ktoś, kto zajmuje się prozą lub poezją i opowiadał o swojej twórczości. Mogliśmy m.in. porozmawiać z Georgim Gospodinovem. Dodatkowym plusem jest to, że Ci fajniejsi pisarze rozdawali swoje książki:)
Jeśli ktoś chciał to mógł wieczorem brać udział w zajęciach z ludowych tańców bułgarskich lub śpiewu. :)
Wieczorami mieliśmy organizowane dyskoteki lub oglądaliśmy filmy. Bywało też, że po prostu graliśmy w karty z innymi cudzoziemcami.
Wycieczki: W każdą niedzielę wyjeżdżaliśmy z Lozen. Odwiedziliśmy m.in. Sofię, Płovdiv i Riłę. Sobota była dniem wolnym od wszelkich zajęć, co też można było wykorzystać na wycieczki.
Leki: Warto mieć ze sobą lekarstwa na problemy z brzuchem, bo bywa tak, że organizm nieprzystosowany do bułgarskiej kuchni może się na początku buntować. W ośrodku jest też pani doktor, która zawsze służy swoją pomocą.
Kurs językowy w Lozen naprawdę polecam. Można przede wszystkim skonfrontować swoją wiedzę teoretyczną z praktyką. Dodatkowo można poznać wielu cudzoziemców, którzy uczą się języka bułgarskiego. Minusem jest to, że jednak wielu uczestników kursu posługuje się na co dzień językiem angielskim. Jednak nie ma problemu z zintegrowaniem się z Bułgarami, którzy służą pomocą językową.
I wreszcie! Jeśli ktoś nie był wcześniej w Bułgarii, to myślę, że jest to dobry sposób na pierwsze spotkanie z tym pięknym krajem i powolne „dawkowanie” wiedzy o nim."
Gabi Smulska
Paulina Surówka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz