wtorek, 18 stycznia 2011

Grudniowe spotkanie naszej sekcji bułgarystycznej

W związku z umową, że kiedy tylko spadnie pierwszy śnieg pozwalamy sobie opuścić zajęcia i ruszyć zwiedzać Kraków na sankach, w pierwszą grudniową środę spotkaliśmy się w małym, aczkolwiek sympatycznym bułgarystycznym gronie. Wbrew naszym planom spotkanie nie było ani wagarami, ani nie odbyło się na sankach, ale w przytulnym mieszkaniu Ani. Wkupnym było oczywiści wino i tu po raz kolejny udowodniliśmy jak bardzo się ze sobą zgadzamy. Nic wcześniej nie ustalając wszyscy przynieśli czerwoną Kadarkę, we wszystkich odmianach. Drugą, po winie, atrakcją wieczoru była gra Jenga. Mimo tego, że większość z nas miała pierwszy raz styczność z tą grą, poszło nam całkiem nieźle. Poza wykazaniem się zręcznością, snuliśmy także plany na nadchodzącą wiosnę. Mamy nadzieję, że maj upłynie nam pod znakiem podróży do Bułgarii, aby przed kolejną sesją nabrać prawdziwie bałkańskiej siły i pogody ducha. Czekamy również na wystawę fotograficzną, konkurs przekładowy i wieczory z kinem bułgarskim w klubie Re. Przy okazji wspólnego spotkania wspominaliśmy również miniony rok i zdziwiliśmy się ile miłych chwil nas spotkało i jak dużo zrobiliśmy w ubiegłym roku akademickim. Mimo że byliśmy „pierwszakami” to nasze zainteresowanie i zamiłowanie do studiów bułgarystycznych przerosło chyba wszystkie wyższe roczniki :-) Mamy nadzieję, że nadchodzący rok będzie również tak ciekawy i pełen przygód jak ten, który już mija.

Ola



Byliśmy w Piwnicznej. Otrzymaliśmy bułgarskie imiona, zrobiliśmy surwaczki, śpiewaliśmy i tańczyliśmy. Wkuwaliśmy nowe słówka. Pokochaliśmy bułgarski i nasze studia!
Przez wakacje dotarłyśmy do Bułgarii. Mieszkałyśmy w starej rodopskiej chacie. Poznałyśmy mnóstwo ludzi i kotów:-) W te wakacje tam wrócimy...
W maju pociąg zawiózł nas do Warszawy. A warszawski tramwaj do Bułgarskiego Instytutu Kultury.
W listopadzie odwiedziliśmy Ojców. Obejrzeliśmy kilka filmów, napisali kilka wierszy, wznieśli kilka toastów:-) I jako 'starszacy' zorganizowaliśmy chrzest dla pierwszego roku.
Często świętowaliśmy. Urodziny, dzień studenta, imieniny, zdany egzamin, pierwszy śnieg...
Poszłyśmy też do smoka żeby nam wywróżył przyszłość. Powiedział, że wszystko będzie dobrze, scs kiedyś zdamy, zwiedzimy Bułgarię, zaczniemy pędzić rakiję, piec banicę i polubimy muchy:-)
Udało nam się również zobaczyć Bułgarię jesienią. Jest pięknie, słonecznie i kolorowo!
Odpoczywamy po nauce literatury. Obraz już trochę zniekształcony, ale o czym pisał Geo Milew każdy pamięta.
Na tyłach Paderevianum. Zapiekanki i książki do literatury. Powtarzamy przed "najgorszym egzaminem w naszym życiu". Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że za rok zaczniemy scs...
W środę mamy ciężkie chwile. Ćwiczenia, wykłady, ćwiczenia, wykłady...
... bez bułki z salcesonem się nie obejdzie:-)

Zdjęcia: Ania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz