środa, 10 listopada 2010

Weekend filmowy i nie tylko…

Mając w pamięci zeszłoroczny fantastyczny wyjazd do Piwnicznej, postanowiliśmy również w tym roku zorganizować coś podobnego... Ostatecznie nie ma to jak integracja… Dlatego zaprosiliśmy bułgarystów z wszystkich lat na wspólną wyprawę do Ojcowa, w czasie której nie tylko poznawaliśmy nowe bułgarskie kino, ale również siebie nawzajem :P

W bułgarystycznym spotkaniu udział wzięły nasze niezrównane lektorki: dr Stanka Doychinova i dr Wanda Minczewa.








Tuż po dotarciu do domu wypoczynkowego „Zosia” wiedzieliśmy, że ten pomysł był strzałem w dziesiątkę. Warunki były naprawdę dobre, a nasze zadowolenie potęgował fakt, iż znajdowaliśmy się w samym sercu Ojcowskiego Parku Narodowego. Mogliśmy pooddychać świeżym powietrzem, spacerując wśród drzew i delektując się panującą tam ciszą.

Pierwszy dzień ( czyli piątek) rozpoczęliśmy ( z małym tylko poślizgiem czasowym) od obejrzenia filmu „ Uзточнu Пuecu”, poprzedzonego krótkim wstępem przygotowanym przez Dominikę. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, że główny bohater gra samego siebie, a do realizacji filmu wykorzystano jego prywatne mieszkanie. Bez wątpienia „ Wschodnie gry” ( polska wersja tytułu) warto zobaczyć- do czego zachęcamy wszystkich, którzy jeszcze nie widzieli tej produkcji.

Po pierwszej dawce bułgarskiego kina musieliśmy wzmocnić się obiadem, aby niedługo potem znów zebrać się w „sali kinowej” i obejrzeć przygotowane przez nasze koleżanki slajdowisko. Na początek zobaczyliśmy zdjęcia Kasi z I roku z jej wypraw do Bułgarii. Następnie swoje wspomnienia z ostatnich wakacji przedstawiła nam Gabrysia, a na koniec piękne zdjęcia i niezwykle zajmującą opowieść przygotowały Ania i Marta, które przemierzyły Bułgarię na własną rękę, dzięki czemu zetknęły się bezpośrednio z bułgarską kulturą.

Po kolacji rozpoczęła się zabawa, graliśmy w „kto jest kim” i mafię (oczywiście po bułgarsku). Nie zabrakło też narodowego trunku i przekąsek.

Kolejny dzień rozpoczęliśmy od spaceru po Ojcowskim Parku Narodowym, nie mogliśmy bowiem zmarnować tak udanej pogody i miłej okolicy w jakiej się znaleźliśmy.

Kolejnym punktem naszego programu było rzecz jasna oglądanie filmów. Zaczęliśmy od „Cbeтът e голям u cпасeнue дебне oт bcякъде” Sądzę, że wszyscy się ze mną zgodzą, jeśli napiszę, że był to gwóźdź programu i najlepszy film jaki obejrzeliśmy podczas tego weekendu. Żeby nieco oderwać się od poważnych tematów na koniec obejrzeliśmy film „Пpoгнoзa”, na temat którego zdania były podzielone.

Wieczorem zaś zaplanowaliśmy chrzest pierwszego roku i bułgarską kolację, na której nie mogło zabraknąć banicy, szopskiej, lokum, bułgarskiego wina i rakii.

Wcześniej jednak młodzi bułgaryści musieli przebrnąć przez ogień pytań, dotyczących Bułgarii. Z tym zadaniem poradzili sobie nieźle i otrzymali nowe bułgarskie imiona.

Po kolacji zaś tańczyliśmy choro, śpiewaliśmy bułgarskie pieśni oraz piosenki i bawiliśmy się do późnych godzin wieczornych.

Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy i sami nie wiemy kiedy zastała nas niedziela i powrót do Krakowa. Tych kilka wspólnie spędzonych dni będzie dla nas miłym wspomnieniem na długie zimowe wieczory . Bez wątpienia wyjazd był bardzo udany i już nie możemy doczekać się kolejnego .

M.H

[zdjęcia W.Minczewa]

1 komentarz:

  1. Było rzeczywiście super! Jeszcze raz gratulacje dla organizatorów i podziękowania za mile spędzony czas w Ojcowie!

    OdpowiedzUsuń